Wróciliśmy
na firmę i od razu całą czwórką udaliśmy się do gabinetu
Jackowskiej.
-Co
się dzieje?- Zapytała gdy całą czwórką weszliśmy do
pomieszczenia.
-Nie
ma Karoliny.- Powiedziała Monika.
-Jak
to nie ma?- Zapytała zdziwiona komendant.
-No
nie ma, zniknęła bez śladu.- Powiedziała Monika.
-Dochodzeniówka
już jest na miejscu, sprawdzają mieszkanie.- Dodał Krzysiek.
-A
wy coś ustaliliście?
-Tak
była śledzona przez detektywa.- Wtrąciłem.
-Po
co?
-Nie
wiemy, nie wiemy też dla kogo bo koleś twierdzi że nie zna
zleceniodawcy osobiście. Tylko jego szef z nim gadał.
-Jedźcie
do niego.- Powiedziała Jackowska.
-Już
to robi dochodzeniówka.- Wtrąciła Monika.
-No
dobrze to wródźcie na patrole.- Odrzekła Jackowska.
-Ale
że co mamy siedzieć z założonymi rękoma i czekać?- Zdenerwował
się Zapała.
-A
co ty chcesz Krzysiek. Przecież ona może już być martwa.-
Powiedziała Jackowska, a my stanęliśmy niczym zamurowani.
-Jak
to martwa?- Zapytała Olka.
-Pani
komendant znajdziemy ją. Nic jej nie jest.- Powiedziałem starając
się uspokoić napiętą sytuację w pomieszczeniu.
-Mikołaj,
nie próbujcie pocieszać.- Odparła szefowa a ja zamilkłem.- Mam
dla was jeszcze jedną wiadomość.
-Coś
się stało?- Zapytał Zapała.
-Tak,
to moje ostatnie śledztwo.- Powiedziała.
-Ale
jak to ostatnie?- Zapytałem zszokowany.
-Najpierw
śmierć komendanta, teraz Mieszko a na deser Karolina, gdy to
się skończy składam rezygnację.- Powiedziała a my wszyscy
popatrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem.
-Jaka
rezygnacja, nie może Pani.-Powiedział Krzysiek, każde z nas za
wszelką cenę starało się przekonać szefową aby jednak nie
składała rezygnacji. Zrezygnowani opuściliśmy jej gabinet.
Wszyscy załamani udaliśmy się do naszego biura.
-Ktoś
kawy?- Zaproponował Krzysiek a wszyscy kiwnęliśmy głową że tak.
Zapała wyszedł z biura. Siedzieliśmy tak w ciszy do jego powrotu.
Wypiliśmy kawę i wszyscy udaliśmy się na patrole. W międzyczasie
dostałem telefon od Adama że znaleźli mieszkanie i jutro się
wyprowadzają, więc za kilka dni my będziemy mogli się do niego
wprowadzić. Ta wiadomość nie ucieszyła tak jak kiedyś. Ten dzień
był beznadziejny i chciałem aby jak najszybciej się skończył. Na
firmę zjechaliśmy około 18. Ola wysłała mi SMS-a że pojechała
już do domu i szykuje się do Emilki żeby pomóc im w organizacji
stypy posterunkowego Pawlaka. Siadłem do biurka i zacząłem
wypełniać raporty.
-Zrobić
ci kawy, troszkę raportów mamy.- Powiedziała Monika.
-Jeśli
to nie kłopot.- Odparłem zmęczonym głosem.
-Żaden.-
Powiedziała i wyszła z biura. Po chwili wróciła z cieplutką
kawą.
-Oooo
tego mi było trzeba.- Powiedziałem biorąc kubek od Moniki.
Siedzieliśmy tak w ciszy do końca. Gdy skończyłem było już
dobrze po 19. Przebrałem się w cywilne rzeczy i wyszedłem z biura.
Na korytarzu spotkałem Dominikę.
-Poczekaj.-
Krzyknąłem gdy się wyminęliśmy.
-Coś
się stało?- Zapytała.
-Tak,
posłuchaj bo chciałem o Oli porozmawiać.
-Yyy
wiesz co to chyba nie najlepszy pomysł, nie za wiele jestem w stanie
ci powiedzieć.- Odparła.
-No
tak, ale chodzi mi...
-O
moją reakcję jak dzwoniłeś. Domyśliłam się że będziesz
chciał o tym rozmawiać.
-No
to też.
-Posłuchaj,
ja teraz mam przerwę, zaraz przyjdę do stołówki dobra.
-No
niech ci będzie.- Odparłem, byłem cholernie ciekawy co dziewczyny
ukrywają przede mną. Ich zachowanie podsuwało mi wiele teorii ale
najlepszym wyjściem była rozmowa na ten temat. Udałem się do
stołówki. Dominika po chwili przyszła do mnie. Usiadła
naprzeciwko i zaczęła jeść.
-Przepraszam
ale jeszcze nic dziś nie jadłam.- Wtrąciła po chwili.
-Spokojnie,
jedz sobie.- Odparłem i czekałem aż będzie mogła mówić.
-No
to co chcesz wiedzieć?
-Wszystko,
myślałem, ba nawet byłem pewien że się przyjaźnicie.
-No
tak, mogłeś tak pomyśleć.
-Więc
co jest grane?
-No
wiesz znam Olkę jeszcze za czasów szkoły. Nasz kontakt urwał się
jak skończyłyśmy ogólniak.
-Bo
ty wyjechałaś, dalej nie rozumiem dlaczego już się nie
przyjaźnicie.
-No
nie do końca. Wyjechałam gdy Olka kończyła studia.
-To
dlaczego kontakt wam się urwał?
-Pokłóciłyśmy
się.
-A
mogę wiedzieć o co?
-Jak
to dziewczyny, o chłopaka. Hubert był od nas starszy, nie wiedział
że się znamy. Ja się z nim spotykałam od kilku miesięcy a Olka
od kilku dni. Chciałam poznać jej faceta jak to przyjaciółki. On
nie był zbyt towarzyski i zawsze gdy ja chciałam się gdzieś z nim
wybrać gdzie mieli być moi znajomi to się wymigiwał. Nie
przeszkadzało mi to. Wymyśliłyśmy z Olką że ja do niej przyjdę
po zeszyty jak on będzie u niej. I przyszłam. To był błąd. Od
tamtej pory z Olką mamy do siebie pewien stosunek zaufania.
-O
kurde, nie wiedziałem że aż tak źle to wygląda.
-No
widzisz. Dobra ja muszę spadać.- Odparła Dominika i odeszła od
stolika, ja jeszcze chwilkę posiedziałem w stołówce i pojechałem
do mieszkania. Olka już była, zauważyłem jej auto pod blokiem.
Wszedłem do mieszkania i zdjąłem buty.
-Już
jestem.- Krzyknąłem wchodząc do kuchni gdzie paliło się światło.
-Cześć
kochanie.- Powiedział Ola, stawiając kolację na stole. Podszedłem
do niej i ją pocałowałem.- Co tak długo?- Zapytała po chwili.
-Sterta
raportów.- Odparłem siadając przy stole.- Adam do mnie dzwonił.
-I
co, znaleźli coś?
-Tak
za kilka dni możemy się wprowadzać.- Powiedziałem.
-To
świetna wiadomość.- Powiedziała Olka siadając mi na kolanach.
-Jak
było w pracy?- Zapytałem po chwili.
-Sam
dobrze wiesz, jak zawsze ciężko.- Powiedziała wstając z mich
kolan.
-No
tak, głupie pytanie.
-Bardzo
głupie.- Powiedziała uśmiechając się.- Chcesz coś do picia?
-Herbaty
możesz mi zrobić.- Odparłem.
-Wiadomo
coś o Karolinie?- Zapytała wstawiając wodę.
-Jeszcze
nic.- Powiedziałem.
Ola
Mikołaj
był przygnębiony zaginięciem swojej partnerki. Rozumiałam to, tym
bardziej że ja jutro mam pochować swojego partnera. Wydarzenia
ostatnich dni zaczęły się coraz bardziej na nas odbijać. Ja coraz
bardziej miałam dosyć tego wszystkiego i za wszelką cenę chciałam
uciec od tego. Życie mnie nauczyło że to niestety
najgorsze rozwiązanie jakie można wybrać. Byłam zmęczona tym
wszystkim.
-Olka,
a powiedz mi...- Zaczął Mikołaj ale jakoś nie mógł skończyć
mówić. Zaciął się i przez gardło nie chciały mu przejść
kolejne słowa.
-Co
mam ci powiedzieć?
-No
czy...nie to głupie. Nie było tematu.
-Jak
wolisz.- Odparłam nie chciałam na niego naciskać.- Mam pytanie,
ale tak szczerze mi na nie odpowiedz.
-No
dobrze.
-Myślisz
że zniknięcie Karoliny może mieć coś wspólnego ze śmiercią
Mieszka?
-Nie
wiem, nie jestem pewien tego wszystkiego. A czemu pytasz?
-Bo
nie mogę przestać o tym myśleć. Śmierć Mieszka, teraz porwanie
Karoliny, jakoś mi się to wszystko kupy nie trzyma.
-Dlaczego?
-No
ten detektyw powiedział że jakaś szycha z komendy kazała śledzić
Karolinę. No ja nie wierzę że Karolina miała by coś wspólnego z
jakąś aferą na komendzie.
-Ja
też w to nie wierzę.
-No
właśnie, szefowa chce rzucić pracę. Dodatkowo śmierć mojego
ojca jeszcze nie jest wyjaśniona.
-Ty
chyba nie myślisz że to wszystko jest powiązane.
-A
co ja mam myśleć. Mikołaj to wszystko się zaczęło od śmierci
mojego ojca. Później te wycieki na komendzie, śmierć Mieszka,
teraz Karolina.
-Olka
ale nie możemy zakładać najgorszych scenariuszy.
-Nie
możemy, ale pojawienie się Beaty, zanim tata został zabity,
wszystko podstawiał Kwieciński.
-Co
ty chyba nie myślisz że on ma coś z tym wspólnego.
-Ja
już nie wiem co mam myśleć na ten temat.
-Przestań
się tym zadręczać kochanie.
-Łatwo
ci to powiedzieć.
-Nie
nie jest mi łatwo, ale musisz zrozumieć że wszystkim nam jest
ciężko w tej sytuacji. To się odbija na nas wszystkich.
-Mikołaj
ja to rozumiem, ale ja mam już tego dość. Dlaczego ja muszę
znosić tyle bólu, czym ja sobie zawiniłam.
-Olka,
to nie twoja wina.- Odparł Mikołaj i podszedł do mnie aby mnie
przytulić. Wtuliłam się w niego. Czułam się taka bezbronna w tej
chwili.- Mam pomysł kochanie.- Powiedział po chwili.- Jak to
wszystko się skończy to zabiorę cię nad morze. Pojedziemy tam we
dwójkę tylko ty i ja.
-Z
dzieciakami.- Dodałam i uśmiechnęłam się pod nosem.
-Tak
z naszymi dzieciakami.- Powtórzył. Poszliśmy spać około 22. Na
następny dzień mieliśmy zaplanowany wyjazd.
Witam wszystkich. Przybywam dziś z nowym opowiadaniem. Jak wiecie jutro wigilia i nie będzie zbyt dużo czasu na napisanie czegoś nowego. Na całe szczęście teraz wolne więc troszkę się zadzieje na blogu. A teraz najważniejsze.....
Z okazji nadchodzących świąt, życzę wam dużo szczęścia, miłości, aby były dla was czymś wyjątkowym, w komentarzach napiszcie jakie plany macie na tegoroczne święta. Ja spędzam je w domku z całą rodzinką. Życzę wam przede wszystkim niezapomnianych świat, spędzonych w gronie najbliższych, samych sukcesów w życiu prywatnym, zawodowym i w szkole, bo wiem że część z was jeszcze się uczy. Zdania wszystkich egzaminów jakie macie po drodze, spełnienia marzeń, grona przyjaciół w sylwestrową noc, abyście mało się spodziewali a dużo dostali prezentów. Pamiętajcie że liczy się gest a nie to co jest zapakowane w ozdobny papier. Część z was pisze również swoje blogi na które często zaglądam dla was też mam specjalne życzonka, abyście nie rezygnowali z tego, to jest przede wszystkim pasja a pasja sprawia radość. Dużo uśmiechu. Niech każdy z was pamięta że powinniśmy w życiu robić to co nas uszczęśliwia.
WESOŁYCH ŚWIĄT
Super opowiadanie. Ruwnież wesołych świąt. Pozdrawiam Sandra
OdpowiedzUsuńCieszę się że ci się podoba :) Dziękuję i jeszcze raz wesołych świat :)
UsuńSuper opowiadanie jak zawsze 😃
OdpowiedzUsuńWzajemnie wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku
Ja wigilię spędzam z rodzina ale pozostałe dni świąt i sylwestra już w pracy
Oooo przykro :( ja na całe szczęście dopiero 28 do szkoły wracam :) także święta w domu :) dziękuję bardzo :)
UsuńNo niestety taka praca
UsuńA będziesz pisać opowiadania na pozostałych 2 blogach czy już nie ?
Właśnie jestem w trakcie wstępnych projektów nad nową historią o Jacku i Dominice, więc na tym blogu na pewno pojawi się nowość i to już niebawem, a jeśli chodzi o bloga o Oli i Mikołaju to jeszcze sama nie wiem, mam jednak nadzieje że znajdę chwilkę i zacznę pisać :)
UsuńTo super :)
UsuńŻyczę powodzenia i weny😊
Dziękuję przyda się na pewno :D
UsuńKiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńWitam ;)
OdpowiedzUsuńPiszesz naprawdę świetne opowiadania czytam z zapalem. nie do co.moje juz.ich nawet nie daje;( ale twój. blog jest mega. opowiadanie super życzę weny Doriis <3
Dziękuję za miłe słowa, ale uważam że źle postąpiłaś przestając go pisać, był równie świetny jak mój, moim zdaniem nawet lepszy
Usuń