piątek, 23 grudnia 2016

2.22 + niespodzianka

Wróciliśmy na firmę i od razu całą czwórką udaliśmy się do gabinetu Jackowskiej.
-Co się dzieje?- Zapytała gdy całą czwórką weszliśmy do pomieszczenia.
-Nie ma Karoliny.- Powiedziała Monika.
-Jak to nie ma?- Zapytała zdziwiona komendant.
-No nie ma, zniknęła bez śladu.- Powiedziała Monika.
-Dochodzeniówka już jest na miejscu, sprawdzają mieszkanie.- Dodał Krzysiek.
-A wy coś ustaliliście?
-Tak była śledzona przez detektywa.- Wtrąciłem.
-Po co?
-Nie wiemy, nie wiemy też dla kogo bo koleś twierdzi że nie zna zleceniodawcy osobiście. Tylko jego szef z nim gadał.
-Jedźcie do niego.- Powiedziała Jackowska.
-Już to robi dochodzeniówka.- Wtrąciła Monika.
-No dobrze to wródźcie na patrole.- Odrzekła Jackowska.
-Ale że co mamy siedzieć z założonymi rękoma i czekać?- Zdenerwował się Zapała.
-A co ty chcesz Krzysiek. Przecież ona może już być martwa.- Powiedziała Jackowska, a my stanęliśmy niczym zamurowani.
-Jak to martwa?- Zapytała Olka.
-Pani komendant znajdziemy ją. Nic jej nie jest.- Powiedziałem starając się uspokoić napiętą sytuację w pomieszczeniu.
-Mikołaj, nie próbujcie pocieszać.- Odparła szefowa a ja zamilkłem.- Mam dla was jeszcze jedną wiadomość.
-Coś się stało?- Zapytał Zapała.
-Tak, to moje ostatnie śledztwo.- Powiedziała.
-Ale jak to ostatnie?- Zapytałem zszokowany.
-Najpierw śmierć komendanta, teraz Mieszko a na deser Karolina, gdy to się skończy składam rezygnację.- Powiedziała a my wszyscy popatrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem.
-Jaka rezygnacja, nie może Pani.-Powiedział Krzysiek, każde z nas za wszelką cenę starało się przekonać szefową aby jednak nie składała rezygnacji. Zrezygnowani opuściliśmy jej gabinet. Wszyscy załamani udaliśmy się do naszego biura.
-Ktoś kawy?- Zaproponował Krzysiek a wszyscy kiwnęliśmy głową że tak. Zapała wyszedł z biura. Siedzieliśmy tak w ciszy do jego powrotu. Wypiliśmy kawę i wszyscy udaliśmy się na patrole. W międzyczasie dostałem telefon od Adama że znaleźli mieszkanie i jutro się wyprowadzają, więc za kilka dni my będziemy mogli się do niego wprowadzić. Ta wiadomość nie ucieszyła tak jak kiedyś. Ten dzień był beznadziejny i chciałem aby jak najszybciej się skończył. Na firmę zjechaliśmy około 18. Ola wysłała mi SMS-a że pojechała już do domu i szykuje się do Emilki żeby pomóc im w organizacji stypy posterunkowego Pawlaka. Siadłem do biurka i zacząłem wypełniać raporty.
-Zrobić ci kawy, troszkę raportów mamy.- Powiedziała Monika.
-Jeśli to nie kłopot.- Odparłem zmęczonym głosem.
-Żaden.- Powiedziała i wyszła z biura. Po chwili wróciła z cieplutką kawą.
-Oooo tego mi było trzeba.- Powiedziałem biorąc kubek od Moniki. Siedzieliśmy tak w ciszy do końca. Gdy skończyłem było już dobrze po 19. Przebrałem się w cywilne rzeczy i wyszedłem z biura. Na korytarzu spotkałem Dominikę.
-Poczekaj.- Krzyknąłem gdy się wyminęliśmy.
-Coś się stało?- Zapytała.
-Tak, posłuchaj bo chciałem o Oli porozmawiać.
-Yyy wiesz co to chyba nie najlepszy pomysł, nie za wiele jestem w stanie ci powiedzieć.- Odparła.
-No tak, ale chodzi mi...
-O moją reakcję jak dzwoniłeś. Domyśliłam się że będziesz chciał o tym rozmawiać.
-No to też.
-Posłuchaj, ja teraz mam przerwę, zaraz przyjdę do stołówki dobra.
-No niech ci będzie.- Odparłem, byłem cholernie ciekawy co dziewczyny ukrywają przede mną. Ich zachowanie podsuwało mi wiele teorii ale najlepszym wyjściem była rozmowa na ten temat. Udałem się do stołówki. Dominika po chwili przyszła do mnie. Usiadła naprzeciwko i zaczęła jeść.
-Przepraszam ale jeszcze nic dziś nie jadłam.- Wtrąciła po chwili.
-Spokojnie, jedz sobie.- Odparłem i czekałem aż będzie mogła mówić.
-No to co chcesz wiedzieć?
-Wszystko, myślałem, ba nawet byłem pewien że się przyjaźnicie.
-No tak, mogłeś tak pomyśleć.
-Więc co jest grane?
-No wiesz znam Olkę jeszcze za czasów szkoły. Nasz kontakt urwał się jak skończyłyśmy ogólniak.
-Bo ty wyjechałaś, dalej nie rozumiem dlaczego już się nie przyjaźnicie.
-No nie do końca. Wyjechałam gdy Olka kończyła studia.
-To dlaczego kontakt wam się urwał?
-Pokłóciłyśmy się.
-A mogę wiedzieć o co?
-Jak to dziewczyny, o chłopaka. Hubert był od nas starszy, nie wiedział że się znamy. Ja się z nim spotykałam od kilku miesięcy a Olka od kilku dni. Chciałam poznać jej faceta jak to przyjaciółki. On nie był zbyt towarzyski i zawsze gdy ja chciałam się gdzieś z nim wybrać gdzie mieli być moi znajomi to się wymigiwał. Nie przeszkadzało mi to. Wymyśliłyśmy z Olką że ja do niej przyjdę po zeszyty jak on będzie u niej. I przyszłam. To był błąd. Od tamtej pory z Olką mamy do siebie pewien stosunek zaufania.
-O kurde, nie wiedziałem że aż tak źle to wygląda.
-No widzisz. Dobra ja muszę spadać.- Odparła Dominika i odeszła od stolika, ja jeszcze chwilkę posiedziałem w stołówce i pojechałem do mieszkania. Olka już była, zauważyłem jej auto pod blokiem. Wszedłem do mieszkania i zdjąłem buty.
-Już jestem.- Krzyknąłem wchodząc do kuchni gdzie paliło się światło.
-Cześć kochanie.- Powiedział Ola, stawiając kolację na stole. Podszedłem do niej i ją pocałowałem.- Co tak długo?- Zapytała po chwili.
-Sterta raportów.- Odparłem siadając przy stole.- Adam do mnie dzwonił.
-I co, znaleźli coś?
-Tak za kilka dni możemy się wprowadzać.- Powiedziałem.
-To świetna wiadomość.- Powiedziała Olka siadając mi na kolanach.
-Jak było w pracy?- Zapytałem po chwili.
-Sam dobrze wiesz, jak zawsze ciężko.- Powiedziała wstając z mich kolan.
-No tak, głupie pytanie.
-Bardzo głupie.- Powiedziała uśmiechając się.- Chcesz coś do picia?
-Herbaty możesz mi zrobić.- Odparłem.
-Wiadomo coś o Karolinie?- Zapytała wstawiając wodę.
-Jeszcze nic.- Powiedziałem.

Ola

Mikołaj był przygnębiony zaginięciem swojej partnerki. Rozumiałam to, tym bardziej że ja jutro mam pochować swojego partnera. Wydarzenia ostatnich dni zaczęły się coraz bardziej na nas odbijać. Ja coraz bardziej miałam dosyć tego wszystkiego i za wszelką cenę chciałam uciec od tego. Życie mnie nauczyło że to niestety najgorsze rozwiązanie jakie można wybrać. Byłam zmęczona tym wszystkim.
-Olka, a powiedz mi...- Zaczął Mikołaj ale jakoś nie mógł skończyć mówić. Zaciął się i przez gardło nie chciały mu przejść kolejne słowa.
-Co mam ci powiedzieć?
-No czy...nie to głupie. Nie było tematu.
-Jak wolisz.- Odparłam nie chciałam na niego naciskać.- Mam pytanie, ale tak szczerze mi na nie odpowiedz.
-No dobrze.
-Myślisz że zniknięcie Karoliny może mieć coś wspólnego ze śmiercią Mieszka?
-Nie wiem, nie jestem pewien tego wszystkiego. A czemu pytasz?
-Bo nie mogę przestać o tym myśleć. Śmierć Mieszka, teraz porwanie Karoliny, jakoś mi się to wszystko kupy nie trzyma.
-Dlaczego?
-No ten detektyw powiedział że jakaś szycha z komendy kazała śledzić Karolinę. No ja nie wierzę że Karolina miała by coś wspólnego z jakąś aferą na komendzie.
-Ja też w to nie wierzę.
-No właśnie, szefowa chce rzucić pracę. Dodatkowo śmierć mojego ojca jeszcze nie jest wyjaśniona.
-Ty chyba nie myślisz że to wszystko jest powiązane.
-A co ja mam myśleć. Mikołaj to wszystko się zaczęło od śmierci mojego ojca. Później te wycieki na komendzie, śmierć Mieszka, teraz Karolina.
-Olka ale nie możemy zakładać najgorszych scenariuszy.
-Nie możemy, ale pojawienie się Beaty, zanim tata został zabity, wszystko podstawiał Kwieciński.
-Co ty chyba nie myślisz że on ma coś z tym wspólnego.
-Ja już nie wiem co mam myśleć na ten temat.
-Przestań się tym zadręczać kochanie.
-Łatwo ci to powiedzieć.
-Nie nie jest mi łatwo, ale musisz zrozumieć że wszystkim nam jest ciężko w tej sytuacji. To się odbija na nas wszystkich.
-Mikołaj ja to rozumiem, ale ja mam już tego dość. Dlaczego ja muszę znosić tyle bólu, czym ja sobie zawiniłam.
-Olka, to nie twoja wina.- Odparł Mikołaj i podszedł do mnie aby mnie przytulić. Wtuliłam się w niego. Czułam się taka bezbronna w tej chwili.- Mam pomysł kochanie.- Powiedział po chwili.- Jak to wszystko się skończy to zabiorę cię nad morze. Pojedziemy tam we dwójkę tylko ty i ja.
-Z dzieciakami.- Dodałam i uśmiechnęłam się pod nosem.

-Tak z naszymi dzieciakami.- Powtórzył. Poszliśmy spać około 22. Na następny dzień mieliśmy zaplanowany wyjazd.





Witam wszystkich. Przybywam dziś z nowym opowiadaniem. Jak wiecie jutro wigilia i nie będzie zbyt dużo czasu na napisanie czegoś nowego. Na całe szczęście teraz wolne więc troszkę się zadzieje na blogu. A teraz najważniejsze.....
Z okazji nadchodzących świąt, życzę wam dużo szczęścia, miłości, aby były dla was czymś wyjątkowym, w komentarzach napiszcie jakie plany macie na tegoroczne święta. Ja spędzam je w domku z całą rodzinką. Życzę wam przede wszystkim niezapomnianych świat, spędzonych w gronie najbliższych, samych sukcesów w życiu prywatnym, zawodowym i w szkole, bo wiem że część z was jeszcze się uczy. Zdania wszystkich egzaminów jakie macie po drodze, spełnienia marzeń, grona przyjaciół w sylwestrową noc, abyście mało się spodziewali a dużo dostali prezentów. Pamiętajcie że liczy się gest a nie to co jest zapakowane w ozdobny papier. Część z was pisze również swoje blogi na które często zaglądam dla was też mam specjalne życzonka, abyście nie rezygnowali z tego, to jest przede wszystkim pasja a pasja sprawia radość. Dużo uśmiechu. Niech każdy z was pamięta że powinniśmy w życiu robić to co nas uszczęśliwia. 
WESOŁYCH ŚWIĄT 

11 komentarzy:

  1. Super opowiadanie. Ruwnież wesołych świąt. Pozdrawiam Sandra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się że ci się podoba :) Dziękuję i jeszcze raz wesołych świat :)

      Usuń
  2. Super opowiadanie jak zawsze 😃
    Wzajemnie wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku
    Ja wigilię spędzam z rodzina ale pozostałe dni świąt i sylwestra już w pracy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo przykro :( ja na całe szczęście dopiero 28 do szkoły wracam :) także święta w domu :) dziękuję bardzo :)

      Usuń
    2. No niestety taka praca
      A będziesz pisać opowiadania na pozostałych 2 blogach czy już nie ?

      Usuń
    3. Właśnie jestem w trakcie wstępnych projektów nad nową historią o Jacku i Dominice, więc na tym blogu na pewno pojawi się nowość i to już niebawem, a jeśli chodzi o bloga o Oli i Mikołaju to jeszcze sama nie wiem, mam jednak nadzieje że znajdę chwilkę i zacznę pisać :)

      Usuń
    4. To super :)
      Życzę powodzenia i weny😊

      Usuń
    5. Dziękuję przyda się na pewno :D

      Usuń
  3. Witam ;)
    Piszesz naprawdę świetne opowiadania czytam z zapalem. nie do co.moje juz.ich nawet nie daje;( ale twój. blog jest mega. opowiadanie super życzę weny Doriis <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, ale uważam że źle postąpiłaś przestając go pisać, był równie świetny jak mój, moim zdaniem nawet lepszy

      Usuń