poniedziałek, 7 listopada 2016

2.10

Minęło już kilka tygodni. Michał wyszedł już ze szpitala więc Marek wrócił do siebie. Co do jego stanu zdrowia, nie wiem czy się poprawił, każda nasza rozmowa kończyła się słowami „Chcę jeszcze przed śmiercią pobyć z synem”. Sama już nie wiedziałam co mam myśleć, a jeszcze do tego Mikołaj. Kilka dni temu oznajmił mi że od kilku miesięcy spotyka się z jakąś Anką. Wtedy grunt zarwał mi się pod nogami, nie wiedziałam co się dzieje. Czułam się strasznie zazdrosna o Mikołaja, najgorsze w tym wszystkim były chwile gdy prosił mnie o pomoc w przygotowaniach do randki. Właśnie siedziałam w pracy, dzień powoli dobiegał ku końcowi.
-Co robisz wieczorem młoda?- Zapytał w pewnym momencie Mikołaj wyrywając mnie z rozmyślań.
-Nie mam planów a co idziesz z Anką na randkę i nie wiesz co założyć, czy może nie wiesz jakie kwiaty jej się spodobają?
-Olka wyluzuj, co ty ostatni taka zła?
-Nie jestem zła.- Krzyknęłam na niego. - Co chcesz?
-Chciałem się z tobą wybrać na zakupy.
-A co Ania sama nie może sobie wybrać prezentu na urodziny?- Powiedziałam zbulwersowana już zachowaniem Mikołaja, doskonale wiedziałam że jego wybranka za kilka dni ma urodziny, ale naprawdę nie chciałam wybierać dla niej prezentu.
-Może ale wtedy by nie było niespodzianki.
-Jakiej znowu niespodzianki, co ona nie wie kiedy ma urodziny?
-Wie, ale...- Zaciął się. Czekałam w ciszy aż raczy mi wyjaśnić to wszystko. - No bo..Ola ja podjąłem najważniejszą decyzję w moim życiu.
-No jestem ciekawa jaką?- Po tym jak kupił sobie motor to sama już nie wiem czego się można po nim spodziewać.
-Chce się oświadczyć Ani.- Powiedział. Z tego wszystkiego aż zakrztusiłam się kawą.- Wszystko w porządku?- Zapytał podchodząc do mnie.
-Tak, tak po prostu zaskoczyłeś mnie.
-Pomożesz mi wybrać pierścionek?
-Wiesz Mikołaj bardzo bym chciała ale umówiłam się już na wieczór z Michałem.
-Ale mówiłaś że nie masz planów.
-No bo myślałam że się wyrobię z papierami i że szybko ci pomogę ale a 19 jestem umówiona a już jest po 17.
-A przyjdziesz w sobotę z Michałem oczywiście.
-A po co?
-No uczcimy nasze zaręczyny, w sensie moje i Ani nie moje i twoje, kurde źle to zabrzmiało.
-Tak fatalnie.- Odparłam.
-No dobra pogadam z Michałem i zobaczę co da się zrobić.
-Dzięki jesteś najlepszą przyjaciółką.- Powiedział dając mi buziaka w policzek, niestety odwróciłam głowę, nie chciałam aby się do mnie zbliżył. Tak po prostu wyszło że się pocałowaliśmy. Po chwili jednak się od siebie odsunęliśmy.
-Przepraszam...-Zaczął mówić Mikołaj.
-Zapomnijmy o tym.- Powiedziałam i opuściłam biuro. Przebrałam się w cywilne rzeczy i z powrotem wróciłam do biura. Mikołaj siedział przy biurku i kończył wypełniać papiery. W milczeniu zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z komendy.
-Nosz kurwa.- Krzyknęłam gdy tylko wsiadłam do samochodu. Pojechałam do domu, w międzyczasie robiąc drobne zakupy. Kupiłam kilka butelek wina i zamiast iść do siebie zatrzymałam się piętro niżej. Zadzwoniłam do drzwi. Po chwili otworzył mi Michał.
-Ola, a co ty tu robisz?
-Przepraszam.- Powiedziałam i weszłam do mieszkania, siadłam na kanapie stawiając na stoliku wino.
-Coś się stało?- Zapytał siadając obok mnie.
-Gdzie Marek?
-Nocuje dziś u kolegi, mów co się stało?
-Pojedziesz ze mną na zaręczyny Mikołaja i Anki?
-Płaczesz dlatego że chcesz mnie zaprosić na imprezę?- Zdziwił się ale w tamtej chwili nie miałam zamiaru tłumaczyć mu co tak naprawdę się dzieje w moim życiu.
-Nie kurwa, tak sobie oczy podlewam z nudów.
-Ej Olka spokojnie. Wiesz co wina nie będziemy pić. Schowam je na lepszą okazję. Ale możemy napić się soku pomarańczowego.
-No dobra.- Odparłam a Michał przyniósł dwie szklanki z sokiem.- Ola bo ja chciałem ci powiedzieć...- Zaczął mówić, cały czas władały mną emocje, moje życie z każdym dniem się zawalało.- Ola od jakiegoś czasu....zakochałem się w tobie.
-Że co?- Zapytałam ze zdziwieniem, Michał osoba do której przyszłam się zwierzyć że facet którego kocham kocha inną kobietę, właśnie wyznał mi miłość. Michał tylko spuścił wzrok.
-Michał to nie tak.
-Nic do mnie nie czujesz prawda?
-Michał to za wcześnie.- Powiedziałam, tak naprawdę nie chciałam go ranić. A skoro Mikołaj i tak nic do mnie nie czuje, może będę szczęśliwa u boku kogoś innego niż on. Wtedy Michał zbliżył się do mnie i namiętnie mnie pocałował. Nie protestowałam, wręcz przeciwnie poddałam się mu w całości. Całowaliśmy się coraz namiętniej aż w końcu wylądowaliśmy w łóżku. Tej nocy bardzo późno oboje poszliśmy spać. Rano obudziłam się w objęciach Michała. Choć doskonale wiedziałam że jestem szczęśliwa wciąż zastanawiałam się czy oby na pewno dobrze zrobiłam idąc z nim do łóżka. W pewnej chwili do sypialni wpadł Marek, stanął zaskoczony w drzwiach.
-Marek a co ty tu robisz?- Zapytał Michał widząc swojego syna.
-Mówiłeś że Marek jest u kolegi.- Wybuchnęłam na niego.
-Bo miał tam być.- Odpowiedział Michał i oboje spojrzeliśmy na chłopaka.
-Byłem ale przyszedłem po książki. Pójdę z buta do szkoły, nie przeszkadzajcie sobie.- Powiedział chłopak i opuścił sypialnie. Spojrzałam na Michała i oboje zaczęliśmy się śmiać.
-Ślicznie wyglądasz.- Powiedział Michał całując mnie.
-Muszę już lecieć.- Powiedziałam gdy skończyliśmy się całować.
-Czemu?
-Muszę iść do pracy.
-No to chociaż śniadanie zjedz ze mną.
-No dobra, to zrób śniadanie a ja lecę na górę się ogarnąć.
-Tylko wróć.- Powiedział i ponownie mnie pocałował. Po chwili byłam już u siebie w mieszkaniu i szykowałam się do pracy. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam koszulę i do tego czarne jeansowe spodnie. Jak zawsze buty na wysokim obcasie idealnie się dopasowały. Zrobiłam sobie delikatny makijaż. Zagarnęłam do torebki potrzebne mi rzeczy i szybko zamknęłam mieszkanie. Z powrotem byłam u Michała. Weszłam do mieszkania bez pukania.
-Zrobić ci kawy?- Zapytał gdy weszłam do kuchni.
-Tak poproszę.- Powiedziałam siadając przy stole.
-Kawcia dla mojej księżniczki.- Powiedział Michał podając mi kubek z kawą. Po chwili dostawił talerz ze śniadaniem.
-Mmmmm pyszne. A Marek mówił że nie umiesz gotować.- Powiedziałam uśmiechając się do niego. Zjedliśmy śniadanie i Michał postanowił odwieźć mnie do pracy. Wsiedliśmy w jego auto i pojechaliśmy. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu.
-No to pa.- Powiedziałam wysiadając z auta. Michał jednak złapał mnie za nadgarstek i wciągnął z powrotem do środka. Przyciągnął, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował mnie.
-Kocham cie.- Powiedział mi jednak te słowa nie przechodziły przez gardło.
-Ja ciebie też.- Powiedziałam krótko i uciekłam w stronę komendy.
Mikołaj
Szedłem właśnie do pracy. Nie mogłem przestać myśleć o Olce. Wczoraj gdy się przez przypadek pocałowaliśmy, ja. No nie wiem co do niej czuję. Nie chcę jej stracić. Jednego jestem pewien chcę wiedzieć czy ten pocałunek nic dla niej nie znaczył. Stanąłem przed komendą. Nie widziałem auta Olki, czyli na pewno jeszcze jej nie ma. W pewnym momencie niedaleko mnie zaparkowało jakieś nie znane mi dotychczas auto. Wysiadła z niego Ola. Przyglądałem się całej tej sytuacji. Olka całowała się z jakimś typem. Czyli ten pocałunek nic dla niej nie znaczył. Pomyślałem i ruszyłem w stronę komendy.
-Mikołaj poczekaj.- Krzyknęła Olka, ale ja nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Wszedłem do budynku. Olka dogoniła mnie przy schodach.
-Mikołaj, obraziłeś się?
-Nie dlaczego?
-Bo prosiłam cię abyś na mnie zaczekał a ty sobie poszedłeś, nie zwracając na mnie uwagi.
-Przepraszam zamyśliłem się i nie zwróciłem uwagi na to że idziesz za mną.
-Nic się nie stało, a nad czym się tak zamyśliłeś?
-A zastanawiam się jak się Ani oświadczyć.- Palnąłem. Nie miałem pojęcia co mam jej powiedzieć. Ale po tym co przed chwilą widziałem nie chcę wracać do wczorajszego dnia.
-A kiedy chcesz się jej oświadczyć?
-No myślałem o sobocie, ale nie wiem. Tak pomyślałem że jak wszyscy goście przyjdą i przyjdzie moment na prezenty to wtedy uklęknę przed nią.
-No to nie jest zły pomysł.- Powiedziała Olka.
-A ty, jak byś chciała żeby ci się facet oświadczył?
-Sama nie wiem, jakaś romantyczna kolacja, świece wino, tylko my dwoje. Romantyczna muzyka w tle. Tak wiesz jak każda kobieta.
-Myślisz że Ania się zgodzi?
-Nie wiem, skąd mam wiedzieć.
-A ty byś się zgodziła jak by ci się twój chłopak oświadczył?
-To troszkę za wcześnie na takie rozmowy.
-Od dawna jesteście razem?
-Od wczoraj. Ale to chyba nie twoja sprawa co.- Warknęła na mnie.
-No nie moja, ale to nie znaczy że musisz się na mnie drzeć jak się zapytałem.
-Weź Mikołaj skończ te swoje wywody, bo naprawdę nie chce mi się ich dzisiaj słuchać.
-Wysocka, Białach do mnie, natychmiast.- Krzyknęła Jaskowska. Spojrzeliśmy na siebie i poszliśmy do gabinetu.
-Wzywała nas Pani inspektor.- Powiedziałem
-Młodszy inspektor. Siadajcie.- Powiedziała pani komendant.
-Coś się stało?- Zapytała Olka.
-Może wy mi to powiecie, co to mają być za awantury na komendzie. To jest budynek policji a nie wasze mieszkanie. Nie interesują mnie wasze spray prywatne ale radzę wam je załatwiać poza pracą. Od dziś będziecie jeździć w oddzielnych Patrolach. Mikołaj pojedziesz dziś z Aspirantem Sztabowym Karoliną Rachwał a Ola pojedzie dziś na Patrol z sierżantem Krzyśkiem Zapałą. Mam nadzieję że będziecie w tych zespołach tak samo skuteczni a nie będziemy musieli wszyscy wysłuchiwać waszych wiecznych wrzasków. Odmeldujcie się.- Powiedziała a my wyszliśmy z gabinetu.
-I widzisz co narobiłeś.- Krzyknęła na mnie Ola, zaraz gdy wyszliśmy.
-Ja narobiłem, ja.
-A co może to moja wina?
-Tak twoja.
-Ciekawe z jakiej racji?
-Najpierw się ze mną całujesz a później mówisz że twoje życie to nie moja sprawa. Umawiasz się z jakimś kolesiem.
-To ty mnie pocałowałeś pragnę ci przypomnieć, i to ty pierwszy zacząłeś się spotykać z Anką. Zapomniałeś już jak prosiłeś mnie o pomoc bo chcesz się oświadczyć.
-No i dobrze, nie zniósł bym życia z kimś takim jak ty.
-I wice wersa.- Krzyknęła Olka a do naszego biura ponownie weszła Pani komendant.
-Mam już dość. Oboje idziecie na przymusowy urlop. Do odwołania. Mam gdzieś wasze sprawy rodzinne, w tej chwili wracacie do domu.
-Ale Pani komendant.
-Nie chce nic słyszeć, nie potraficie się dogadać, wojewódzka szuka na nas haka a wy mi takie cyrki robicie.
-Przepraszamy Pani komendant.- Odezwałem się.
-Już za późno Mikołaj. Na dziś macie koniec od jutra pracujecie w innych zespołach. Do widzenia.- Powiedziała Pani komendant i opuściła nasze biuro.
-Super.- Krzyknąłem siadając przy biurko.
-Nie ma za co, teraz będziesz miał mnóstwo czasu żeby wymyślić coś oryginalnego na zaręczyny.- Powiedziała Ola i wyszła z biura, trzaskając drzwiami. Totalnie nie wiedziałem co się dzieje, po co te wszystkie kłótnie. Zabrałem swoje rzeczy i również opuściłem komendę. Ola siedziała na ławce na parkingu. Podszedłem do niej.
-Podrzucić cię do domu?- Zaproponowałem.
-Nie trzeba poradzę sobie.
-Ale to po drodze, a ty nie masz czym wrócić.
-Zamówię sobie taksówkę.
-Olka...
-Mikołaj daj mi święty spokój. Idź sobie stąd.- Krzyknęła na mnie.
Ola

Mikołaj poszedł do swojego auta. Po policzkach zaczęły spływać mi łzy. Podkuliłam nogi i zakryłam twarz dłońmi. Zaczęłam płakać. Po kilku minutach przetarłam oczy i ruszyłam w kierunku domu. Nie chciałam tam jednak iść. Zaczęłam błąkać się po mieście a nogi zaprowadziły mnie na cmentarz. Na straganie obok kupiłam dwa znicze. Zawędrowałam alejką do grobu moich rodziców i postawiłam tam znicze. Siadłam na ławce. Ja już naprawdę nie wiem co mam robić. Pomyślałam a po policzku zaczęły mi spływać pojedyncze łzy. Na pewno nie dam mu satysfakcji. Pomyślałam. Otarłam policzki i wróciłam do domu. Siadłam na kanapie. Stwierdziłam że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i postanowiłam ułożyć sobie życie bez niego. Bez Białacha, nie zwracając uwagi na jego rady życiowe.



Moi kochani przed wami kolejny rozdział. Mam nadzieję że wam się podoba. Czekam na wasze komentarze. Jak myślicie, czy Oli i Michałowi się ułoży? Czy coś albo ktoś stanie jeszcze na przeszkodzie miłości Oli i Mikołaja? Czy Mikołaj powinien oświadczyć się Anii?  

4 komentarze:

  1. Mam nadzieje ze Ola i Mikołaj dogadają sie i będą razem...
    A tak to super rozdział jak zawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. Mam nadzieje że będą razem. Nie powinien sie jej oświadczać. Czekam na next. Pozdrawiam Sandra

    OdpowiedzUsuń
  3. a kiedy będzie kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się napisać jak najszybciej, ale powinien pojawić się już jutro :)

      Usuń