środa, 7 września 2016

1.34

Nadszedł czas świąt. Każdy od rana był czymś zajęty. Mikołaj z dziewczynkami szykowali się do kolacji a ja krzątałam się po kuchni. A to piekłam ciasto a to robiłam rybę po grecku, o dziwo pamiętałam jeszcze przepis którego nauczyła mnie mama.
-Jeszcze kilka godzin i wigilia.- Usłyszałam radosny głos Ani wydobywający się z naszego salonu.
-Tato.- Zaczęła mówić Dominika.- A kiedy otworzymy prezenty?
-Jak zjemy kolację i wszyscy goście już będą.
-A nie możemy ich otworzyć teraz?- Poprosiła Ania.
-Nie bo Mikołaj dostarczy je do domu dziadka.- Odrzekł stanowczym głosem Mikołaj.
-Tato, dobrze wiemy że Mikołaj nie istnieje.- Dodała Ania.
-Jak to?- Mikołaj zrobił przestraszoną minę.- Jak to Święty Mikołaj nie istnieje?
-Serio tato. Nie udawaj greka.
-O wy małe mendy, nie wiem po kim wy takie jesteście.
-Yyyy wydaje mi się że po ojcu. Są do ciebie takie podobne.- Wtrąciłam się w ich rozmowę.
-Ola a czy ty nie miałaś gotować?
-No właśnie skończyłam.- Odparłam wchodząc do salonu. Dziewczynki miały na sobie odświętne sukienki a Mikołaj. No właśnie miał sweterek w renifery. Gdy tylko to zobaczyłam oplułam się ze śmiechu. Nie mogłam wydusić z siebie słowa.
-Wiesz co kochanie, może się przebież co.- Zaproponowałam.
-Tata zawsze musi się wyróżniać.- Wtrąciła Dominika.
-Ale co? Źle w tym wyglądam?- Mikołaj zaczął się przeglądać w lustrze.
-Nie no ładnie ale wiesz co może lepiej załóż garnitur. Myślę że będziesz w nim lepiej wyglądał.
-Sugerujesz mi że brzydko wyglądam?
-Może nie brzydko ale mało elegancko.- Powiedziałam a Mikołaj udał obrażonego i poszedł się przebrać. Po chwili dołączyłam do niego. Około godziny 18 pojechaliśmy do mojego domu rodzinnego. Wysiedliśmy z auta a dziewczynki od razu pobiegły do domu, przywitać się z rodziną. Ja i Mikołaj po chwili dołączyliśmy do wszystkich.
-Witaj tato.- Powiedziałam witając się z ojcem.
-Cześć Oluś. Ślicznie wyglądasz.- Powiedział i delikatnie się uśmiechnął.
-Wyglądam jak wieloryb.- Powiedziałam.
-Piękny wieloryb.- Dodał Mikołaj i mnie przytulił.
-Ty to umiesz pocieszyć.- Pocałowałam aspiranta.
-Pięknie wyglądasz siostra.
-Olga a co ty tu robisz?- Zdziwiłam się jej obecnością.
-W taki dzień powinniśmy być całą rodziną przy jednym stole.- Powiedział tata a ja zaczęłam się zastanawiać jaki duch zmienił mojego ojca. Jeszcze niedawno mówił że Olga nie jest jego córką a teraz.
-No dobrze to może usiądziemy.- Usłyszałam znajomy, cichy i spokojny głos. Zamurowało mnie jeszcze bardziej.
-Pani Zosia a co Pani tu robi?- Zapytałam widząc kobietę wychodzącą z kuchni.
-Wojtek, nie powiedziałeś jej?- Zapytała a ja spojrzałam niepewnie na tatę.
-Nie było okazji.- Powiedział tata. Nie musiał nic więcej mówić. Już wiedziałam wszystko. Najpierw podzieliliśmy się opłatkiem, następnie tata jako najstarszy członek naszej rodziny odczytał fragment pisma. Zasiedliśmy do uroczystej kolacji. Aby tradycji stało się zadość udaliśmy się na pasterkę. Gdy wróciliśmy do domu przyszła pora na prezenty, do których jak się okazało najbardziej nie mógł doczekać się Mikołaj. Dominika z Anią około drugiej poszły spać. My natomiast siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy tak jak by się nigdy nic nie wydarzyło. To było niesamowite. Wykończeni całym tym dniem no w sumie nocą udaliśmy się do pokoi które przygotował dla nas tata z panią Zosią. Przyłożyłam głowę do poduszki i zasnęłam. Nad ranem obudził mnie chichot dochodzący z pomieszczenia obok. Ubrałam więc szlafrok i poszłam zobaczyć co się dzieje. Dziewczynki siedziały grzecznie w swoim pokoju a Olga je czesała. Zeszłam więc na dół do kuchni aby przygotować nam śniadanie. Niestety Pani Zosia mnie ubiegła. Stół był już nakryty a Tata wraz z Panią Zosią kończyli ustawiać talerze.
-O już nie śpisz?- Zapytał Mikołaj wchodząc do domu.
-Nie właśnie wstałam. A gdzie byłeś?
-Musiałem coś załatwić.- Powiedział i mnie pocałował.
-No to co zapraszam na śniadanie.- Odrzekł tato a w salonie nagle zrobiło się głośno i pełno ludzi. Olga z Oskarem zeszli na końcu. Zjedliśmy śniadanie.
-Bo chciałbym coś powiedzieć.- Mikołaj w pewnym momencie wstał.
-No to mów szwagier.- Olga zaczęła się śmiać.
-Jak już wszyscy wiecie nasza rodzina za kilka miesięcy powiększy się o kilka osób. W związku z tym....- Siedziałam zaskoczona. Przecież mi się już oświadczył, to co on teraz kombinuje.- Niedawno z Olą zaczęliśmy szukać większego mieszkania. Jednakże takowe nie istnieją w związku z tym postanowiliśmy kupić dom. Kochanie bo ja właśnie kupiłem nam dom.- Powiedział i wręczył mi klucze do niego.
-Jak to kupiłeś dom?- Zapytałam.
-Normalnie. Dziś rano byłem podpisać papiery. Dlatego mnie nie było.
-Kocham cię, to najwspanialszy prezent jaki mogłam dostać.- Powiedziałam i pocałowałam aspiranta.
-To znaczy że będziemy miały swoje pokoje?- Zapytała po chwili Dominika. Mikołaj potwierdził to skinieniem głowy.
-Za tydzień możemy się wprowadzać.
-To cudowna wiadomość.- Powiedziała Pani Zosia. W cudownych humorach spędziliśmy pierwszy dzień świąt.
Kilka miesięcy później
Mikołaj
Kończyłem właśnie malować pokój dla naszych maluszków. Gdy nagle zawołała mnie Ola.

-Mikołaj, Mikołaj.- Krzyczała, momentalnie znalazłem się obok niej. Nie musiała nic mówić wiedziałem że zaczęła rodzić. Od razu zadzwoniłem na pogotowie. Potem do teścia a na końcu do Dominiki która właśnie odbierała Anię ze szkoły. Pogotowie przyjechało po 15 minutach. Zabrali Olę do szpitala. Spakowałem jej rzeczy i również pojechałem. Kilka godzin spędziliśmy przed salą porodową, aż w końcu na świat przyszły nasze dzieci. Pozwolono nam wejść na salę. Ola trzymała na rękach jedno maleństwo, drugie natomiast leżało w łóżeczku obok jej łóżka. Uśmiechnąłem się i podszedłem bliżej. Pocałowałem moją kochaną Olę w czółko a następnie wziąłem na ręce naszego syna. Już wcześniej znaliśmy płeć naszych dzieci więc mogliśmy pomyśleć nad imionami. Chłopcu daliśmy na imię Kuba Stanisław a dziewczynce Amelia Zofia. Rodzicami chrzestnymi zostali Emilka z Krzyśkiem oraz Olga z Oskarem.






Przed wami ostatnie opowiadanie tej serii. Mam nadzieję że wam się podobało. Nowa seria powinna pojawić się już niebawem. Ja natomiast czekam na waszą opinię na temat tej serii. Mam nadzieję że będziecie razem ze mną podczas następnej. Dziękuję że byliście ze mną i śledziliście losy bohaterów.  
Domcia

2 komentarze:

  1. Super seria. Czekam na następną. Zapraszam do mnie na bloga.pozdrawiam Sandra

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna seria. Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze. życzę weny na kolejną. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń