Wróciliśmy
do mieszkania Olki. Zmęczenie przejęło władzę. Zdjąłem
marynarkę i siadłem na kanapie w salonie. Po chwili obok mnie
pojawiła się Ola. Zdjęła buty i oparła się o moje ramie.
Położyłem głowę na jej głowie. Siedzieliśmy tak dobre kilka
minut. W pewnym momencie usłyszałem jej ciche łkanie.
-Coś
się stało?- Zapytałem.
-Mikołaj
chyba musimy pogadać. Ale proszę cię nie przerywaj mi.-
Powiedziała a ja kiwnąłem głową na zgodę.- To było jeszcze na
studiach. Zakochałam się jak głupia. To był Kamil. Myślałam
wtedy że to ten jedyny. Na ostatnim roku postanowiliśmy się
pobrać. Wtedy się wszystko zaczęło. Dokładnie po ślubie, nawet
tydzień nie minął. Tratował mnie jak przedmiot którego był
właścicielem. Zakazał kontaktów z kimkolwiek. Nie mogłam nigdzie
wyjść. A o skończeniu studiów mogłam zapomnieć.
-Dlaczego
nie powiedziałaś wcześniej?
-Miałeś
mi nie przerywać.
-Przepraszam,
mów dalej.
-On
zaczął się nade mną znęcać, na początku tylko psychicznie,
potem już było gorzej. Zaczął mnie bić. Dotykał mnie bez mojej
zgody.- Ola cały czas płakała, mimo to rozumiałem co do mnie
mówi. Przez myśl mi nie przeszło że musiała przejść przez coś
takiego.- Najgorsze zaczęło się gdy zaszłam w ciąże. Bałam się
mu powiedzieć. Stwierdził że na pewno go zdradziłam. Wtedy mnie
pobił. Trafiłam do szpitala. Miałam wstrząśnienie mózgu.
Złamane żebra i nogę. W szpitalu spędziłam miesiąc. Ale
najgorsza była wiadomość o stracie dziecka. Wtedy ojciec mi
pomógł. Jako policjant dowiedział się że jestem w szpitalu. Jego
ludzie ustalili wszystkie przyczyny mojego rzekomego wypadku na
rowerze. Tak zeznał Kamil. Ja się nie bałam. Gdy zobaczyłam ojca
w obecności policji stojących obok mojej sali, ucieszyłam się.
Wiedziałam że mogę im wszystko powiedzieć.- Ola wtuliła się we
mnie. Odwzajemniłem to. Nie miałem nawet zamiaru tego komentować.
-Co
było dalej?- Zapytałem gdy powoli się zaczęła uspokajać.
-Kochałam
go dalej. Zatrzymali go do wyjaśnienia sprawy. Tata w tym czasie
pojechał do naszego mieszkania i zabrało moje rzeczy. Wyszedł po
tygodniu. Nie wniosłam oskarżenia. Doskonale wiedział gdzie
przebywam. Przychodził pod dom. Obserwował mnie i ojca. Groził
nam. Z każdym dniem bałam się coraz bardziej ale nigdy nie
powiedziałam o tym ojcu. Nie chciałam go martwić. Skończyłam
studia. Nikomu nie powiedziałam co działo się ze mną przez
ostatni rok. Potem moją historię znasz. Zaraz po studiach zaczęłam
pracę z tobą. To był najpiękniejszy okres w moim życiu. Przy
tobie o wszystkim zapominałam. Czułam się bezpieczna. A dziś gdy
stanąłeś w mojej obronie...dziękuję.- Powiedziała i pocałowała
mnie w policzek.
-Nie
ma za co.- Odparłem, pierwszy raz od dłuższego czasu poczułem się
komuś potrzebny. Ola poszła się przebrać a ja przez chwilę
siedziałem sam ze swoimi myślami. Poczułem wibracje w kieszeni
spodni. Wyjąłem telefon. Dzwoniła moja córka.
-Tak
Dominisiu?- Odebrałem telefon.
-Gdzie
jesteś?
-Jak
to gdzie u Oli, a co się stało?
-A
zapomniałeś już ze masz dom i rodzinę.
-Domi
to nie tak.
-Jasne,
wolisz z nią siedzieć niż z nami.
-Przestań.
Twoja matka wyrzuciła mnie z domu po tym jak ją przyłapałem na
zdradzie więc nie mów że się wami nie interesuje.
-Ta...a
ty jej może nie zdradzasz?
-Nie
nigdy nie zdradziłem waszej mamy.
-Jasne
i dlatego siedzisz u tej całej Oli zamiast z nami.
-Dominika
to nie jest rozmowa na telefon.
-Jest
bo inaczej z tobą nie można porozmawiać.
-Da
radę.
-Nie
da bo ty od razu krzyczysz.
-Wcale
nie krzyczę.
-A
teraz co robisz?
-Głośno
mówię.
-Dobra
weź skończ i daj mi powiedzieć w końcu.
-Cały
czas mówisz.
-Tato....
-No
mów.
-Bo
chodzi o mamę.
-Co
się stało?
-Cały
czas jest taka inna, odkąd cię nie ma nie mogę się z nią
dogadać.
-W
jakim sensie?
-Normalnym,
wiecznie jest pijana. Już nie wspomnę o tych facetach co się
codziennie zmieniają.
-O
czym ty mówisz?
-Powiedziała
że zaczęła pić bo ją zostawiłeś a ci faceci są po to żeby
się na tobie odegrać za to że ją zdradziłeś.
-Nigdy
jej nie zdradziłem, to po pierwsze a po drugie to ona mnie z domu
wyrzuciła i wniosła papiery o rozwód.
-Nie
interesuje mnie kto i dlaczego. Ja mam tego dość tak samo jak Ania.
Chciałam cię poinformować że będziemy mieszkać u dziadka
Władka. Nie mam zamiaru przebywać w tym domu.
-Dominika
o czym ty mówisz?- Niestety nastolatka się rozłączyła. W salonie
pojawiła się Ola.
-Coś
się stało?
-Nie
nic, Dominika dzwoniła. Wyprowadziła się z Anią od Kamili.
-Dlaczego?
-Bo
nie chcą uczestniczyć w naszym rozwodzie.
-Jakim
rozwodzie? Dlaczego mi nie powiedziałeś ze się rozwodzisz?
-A ty
mi może powiedziałaś o tym że masz męża?
-Przepraszam
bardzo ale ja chociaż się z nim rozwiodłam.
-O a o
tym zapomniałaś wspomnieć.
-A co
już nie pamiętasz? Trafiłam do szpitala jakiś czas po tym jak
postrzelili ojca.
-No i
co to ma do rzeczy?
-Dużo
wiesz.
-No
właśnie nie może mi wyjaśnisz?
-To że
wtedy miałam złamane żebra ponownie. Pobił mnie chwile po
rozprawie. Wtedy dopiero złożyłam doniesienie o pobicie. Co już
zapomniałeś jak siedziałeś przy moim łóżku pół dnia i
mówiłeś że jestem silna i mam walczyć?
-No
wyobraź sobie że nie wiedziałem że pobił cię już wtedy twój
były mąż.
-A i
nie skojarzyłeś że jak zaczęłam z tobą pracę miałam na
nazwisko Stasiak a potem jak wróciłam po tym pobiciu Wysocka tak
jak mój ojciec. Przypomnę ci że pierwszego dnia jak zaczęłam
pracę to wiedziałeś że jestem jego córką.
-No
wiedziałem ale to nie powód żebyś się na mnie darła bo ci o
rozwodzie nie powiedziałem.
-Nie
no jasne to ty do mnie masz pretensje o to że nie powiedziałam ci o
Kamilu a sam mi o rozwodzie nie mówisz. Bardzo miło mi z tym.
Myślałam że jako przyjaciele możemy powiedzieć sobie o
wszystkim.
-Tak
ale nie chciałem ci zawracać głowy moimi sprawami jak się
dowiedziałaś o śmierci ojca.
-I co
może zrobiłeś to dla mojego dobra.
-Wiesz
co nie mam zamiaru tego słuchać.- Krzyknąłem i opuściłem jej
mieszkanie. Bez celu błąkałem się po Wrocławiu. Naprawdę nie
maiłem pojęcia co mam zrobić. Najpierw akcja z Kamilą potem
pogrzeb komendanta, sam fakt o tym że Olka miała męża. Potem się
dowiaduję że moje córki są u ojca mojej żony a teraz Ola robi mi
awanturę o to że jej o rozwodzie nie powiedziałem. Nogi
zaprowadziły mnie do Krzyśka. Zapukałem.
-Mikołaj.
A co ty tu robisz? Myślałam że jesteś z Olą.- Drzwi otworzyła
mi Emilka, nie powiem zdziwiła mnie jej obecność w mieszkaniu
Krzyśka.
-Jest
Krzysiek?
-Nie,
pojechał na komendę. Coś się stało?
-Tie...tak...to
znaczy...chodzi o Olkę.
-Wejdź,
nie będziemy tu rozmawiać.- Emilka zaprosiła mnie do mieszkania.-
Napijesz się czegoś?
-Pokłóciliśmy
się.
-Ale
dlaczego? Zrobię ci kawy, może być?
-Tak,
tak. Bo ona mi nie powiedziała że ma męża w sumie to byłego a ja
jej nie powiedziałem o rozwodzie.
-Jakim
rozwodzie?
-Normalnym,
biorę rozwód z żoną.
-Nie
wiedziałam. To dlatego ostatnio Ania tak często do nas przychodzi?
Nie chce słuchać jak się kłócicie.
-Nie
słucha bo nie mieszkam z nimi tylko z Olą. Dziś się dowiedziałem
że mieszkają u dziadków bo moja żona sprowadza jakiś facetów do
domu. Ty to sobie wyobrażasz? Obcy mężczyźni pod jednym dachem z
moimi córkami. A do tego wszystkie trzy uważają że zdradzam
Kamile i to w dodatku z Olką.
-No
wiesz, mieszkasz z nią, no to mają jakieś podejrzenia.
-Ale
nie mieszkałem do puki mnie Kamila z domu nie wyrzuciła.
-To
jesteś z Olą czy nie?
-Co to
za pytanie?
-No
jak mam ci jakoś pomóc no to muszę to wiedzieć.
-Oczywiście
że nie. Ola to moja przyjaciółka. Tak samo jak Krzysiek czy ty.
-Okay,
wiesz co idź przeproś Olę. Tak będzie najlepiej. Bo jak mam być
szczera to jej teraz najbardziej potrzebujesz.
-Ale
że jak? Co mam kupić kwiaty, gdzieś ją zabrać?
-Nie,
idź i powiedz przepraszam. Wiesz co jeśli pokłóciliście się o
coś takiego to naprawdę najlepsza będzie szczera rozmowa. Nie
wyskakuj z jakimś wjecheciem kwiatów bo ci powie że to sprawy nie
załatwi. A szczera rozmowa na pewno znajdzie jakiś kompromis.
-No
dobra, idę do niej.- Pożegnałem się z Emilką, w sumie cieszyłem
się że to z nią rozmawiałem. Była najbardziej postronną osobą
w tej sprawie. Tak jak powiedziałem poszedłem do Oli. Wszedłem do
mieszkania. Światła były zgaszone. Zajrzałem do kuchni, salonu i
do łazienki. Nie było jej tam. Domyśliłem się że jest w
sypialni. Otworzyłem drzwi. Olka odwróciła się wtedy w stronę
okna. Usiadłem na jej łóżku.
-Przepraszam.-
Odparłem, nie reagowała, słyszałem tylko jak płacze.- Nie
chciałem żeby tak wyszło.- Mówiłem i delikatnie głaskałem ją
po ramieniu.- Ola naprawdę przepraszam. Nie wiem dlaczego ale...no
ja...poczułem się oszukany...jesteś dla mnie ważna.
-A ja
nie mogłam się poczuć oszukana? Wiesz jak ja się czułam gdy mi
powiedziałeś o rozwodzie? Jako argument podałeś to że ci o
Kamilu nic nie powiedziałam. A ty mi też całej prawdy nie
powiedziałeś. Naprawdę myślałam że nie mamy przed sobą
tajemnic.
-Ola
bo nie mamy. Obiecuję ci że już nigdy cię nie okłamię.
-Jasne,
obiecanki cacanki.
-Ola
naprawdę....jesteś najważniejszą osobą w moim życiu....nawet
przez myśl mi nie przeszło żeby cię w jakikolwiek sposób zranić.
-Jestem
zmęczona, chcę się zdrzemnąć.- Powiedziała po chwili a ja
opuściłem jej sypialnię. Naprawdę nie wiedziałem co mam robić.
Usiadłem na kanapie. Sam nie wiem kiedy zasnąłem.
I jak wam się podoba nowe opowiadanie? Jak myślicie czy Ola pogodzi się z Mikołajem?
Hej opowiadania jak zawsze super. Myślę ze sie pogodzą. Czekam na następne. Pozdrawiam Sandra
OdpowiedzUsuń