sobota, 17 września 2016

2.3

Wróciliśmy do mieszkania Olki. Zmęczenie przejęło władzę. Zdjąłem marynarkę i siadłem na kanapie w salonie. Po chwili obok mnie pojawiła się Ola. Zdjęła buty i oparła się o moje ramie. Położyłem głowę na jej głowie. Siedzieliśmy tak dobre kilka minut. W pewnym momencie usłyszałem jej ciche łkanie.
-Coś się stało?- Zapytałem.
-Mikołaj chyba musimy pogadać. Ale proszę cię nie przerywaj mi.- Powiedziała a ja kiwnąłem głową na zgodę.- To było jeszcze na studiach. Zakochałam się jak głupia. To był Kamil. Myślałam wtedy że to ten jedyny. Na ostatnim roku postanowiliśmy się pobrać. Wtedy się wszystko zaczęło. Dokładnie po ślubie, nawet tydzień nie minął. Tratował mnie jak przedmiot którego był właścicielem. Zakazał kontaktów z kimkolwiek. Nie mogłam nigdzie wyjść. A o skończeniu studiów mogłam zapomnieć.
-Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej?
-Miałeś mi nie przerywać.
-Przepraszam, mów dalej.
-On zaczął się nade mną znęcać, na początku tylko psychicznie, potem już było gorzej. Zaczął mnie bić. Dotykał mnie bez mojej zgody.- Ola cały czas płakała, mimo to rozumiałem co do mnie mówi. Przez myśl mi nie przeszło że musiała przejść przez coś takiego.- Najgorsze zaczęło się gdy zaszłam w ciąże. Bałam się mu powiedzieć. Stwierdził że na pewno go zdradziłam. Wtedy mnie pobił. Trafiłam do szpitala. Miałam wstrząśnienie mózgu. Złamane żebra i nogę. W szpitalu spędziłam miesiąc. Ale najgorsza była wiadomość o stracie dziecka. Wtedy ojciec mi pomógł. Jako policjant dowiedział się że jestem w szpitalu. Jego ludzie ustalili wszystkie przyczyny mojego rzekomego wypadku na rowerze. Tak zeznał Kamil. Ja się nie bałam. Gdy zobaczyłam ojca w obecności policji stojących obok mojej sali, ucieszyłam się. Wiedziałam że mogę im wszystko powiedzieć.- Ola wtuliła się we mnie. Odwzajemniłem to. Nie miałem nawet zamiaru tego komentować.
-Co było dalej?- Zapytałem gdy powoli się zaczęła uspokajać.
-Kochałam go dalej. Zatrzymali go do wyjaśnienia sprawy. Tata w tym czasie pojechał do naszego mieszkania i zabrało moje rzeczy. Wyszedł po tygodniu. Nie wniosłam oskarżenia. Doskonale wiedział gdzie przebywam. Przychodził pod dom. Obserwował mnie i ojca. Groził nam. Z każdym dniem bałam się coraz bardziej ale nigdy nie powiedziałam o tym ojcu. Nie chciałam go martwić. Skończyłam studia. Nikomu nie powiedziałam co działo się ze mną przez ostatni rok. Potem moją historię znasz. Zaraz po studiach zaczęłam pracę z tobą. To był najpiękniejszy okres w moim życiu. Przy tobie o wszystkim zapominałam. Czułam się bezpieczna. A dziś gdy stanąłeś w mojej obronie...dziękuję.- Powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-Nie ma za co.- Odparłem, pierwszy raz od dłuższego czasu poczułem się komuś potrzebny. Ola poszła się przebrać a ja przez chwilę siedziałem sam ze swoimi myślami. Poczułem wibracje w kieszeni spodni. Wyjąłem telefon. Dzwoniła moja córka.
-Tak Dominisiu?- Odebrałem telefon.
-Gdzie jesteś?
-Jak to gdzie u Oli, a co się stało?
-A zapomniałeś już ze masz dom i rodzinę.
-Domi to nie tak.
-Jasne, wolisz z nią siedzieć niż z nami.
-Przestań. Twoja matka wyrzuciła mnie z domu po tym jak ją przyłapałem na zdradzie więc nie mów że się wami nie interesuje.
-Ta...a ty jej może nie zdradzasz?
-Nie nigdy nie zdradziłem waszej mamy.
-Jasne i dlatego siedzisz u tej całej Oli zamiast z nami.
-Dominika to nie jest rozmowa na telefon.
-Jest bo inaczej z tobą nie można porozmawiać.
-Da radę.
-Nie da bo ty od razu krzyczysz.
-Wcale nie krzyczę.
-A teraz co robisz?
-Głośno mówię.
-Dobra weź skończ i daj mi powiedzieć w końcu.
-Cały czas mówisz.
-Tato....
-No mów.
-Bo chodzi o mamę.
-Co się stało?
-Cały czas jest taka inna, odkąd cię nie ma nie mogę się z nią dogadać.
-W jakim sensie?
-Normalnym, wiecznie jest pijana. Już nie wspomnę o tych facetach co się codziennie zmieniają.
-O czym ty mówisz?
-Powiedziała że zaczęła pić bo ją zostawiłeś a ci faceci są po to żeby się na tobie odegrać za to że ją zdradziłeś.
-Nigdy jej nie zdradziłem, to po pierwsze a po drugie to ona mnie z domu wyrzuciła i wniosła papiery o rozwód.
-Nie interesuje mnie kto i dlaczego. Ja mam tego dość tak samo jak Ania. Chciałam cię poinformować że będziemy mieszkać u dziadka Władka. Nie mam zamiaru przebywać w tym domu.
-Dominika o czym ty mówisz?- Niestety nastolatka się rozłączyła. W salonie pojawiła się Ola.
-Coś się stało?
-Nie nic, Dominika dzwoniła. Wyprowadziła się z Anią od Kamili.
-Dlaczego?
-Bo nie chcą uczestniczyć w naszym rozwodzie.
-Jakim rozwodzie? Dlaczego mi nie powiedziałeś ze się rozwodzisz?
-A ty mi może powiedziałaś o tym że masz męża?
-Przepraszam bardzo ale ja chociaż się z nim rozwiodłam.
-O a o tym zapomniałaś wspomnieć.
-A co już nie pamiętasz? Trafiłam do szpitala jakiś czas po tym jak postrzelili ojca.
-No i co to ma do rzeczy?
-Dużo wiesz.
-No właśnie nie może mi wyjaśnisz?
-To że wtedy miałam złamane żebra ponownie. Pobił mnie chwile po rozprawie. Wtedy dopiero złożyłam doniesienie o pobicie. Co już zapomniałeś jak siedziałeś przy moim łóżku pół dnia i mówiłeś że jestem silna i mam walczyć?
-No wyobraź sobie że nie wiedziałem że pobił cię już wtedy twój były mąż.
-A i nie skojarzyłeś że jak zaczęłam z tobą pracę miałam na nazwisko Stasiak a potem jak wróciłam po tym pobiciu Wysocka tak jak mój ojciec. Przypomnę ci że pierwszego dnia jak zaczęłam pracę to wiedziałeś że jestem jego córką.
-No wiedziałem ale to nie powód żebyś się na mnie darła bo ci o rozwodzie nie powiedziałem.
-Nie no jasne to ty do mnie masz pretensje o to że nie powiedziałam ci o Kamilu a sam mi o rozwodzie nie mówisz. Bardzo miło mi z tym. Myślałam że jako przyjaciele możemy powiedzieć sobie o wszystkim.
-Tak ale nie chciałem ci zawracać głowy moimi sprawami jak się dowiedziałaś o śmierci ojca.
-I co może zrobiłeś to dla mojego dobra.
-Wiesz co nie mam zamiaru tego słuchać.- Krzyknąłem i opuściłem jej mieszkanie. Bez celu błąkałem się po Wrocławiu. Naprawdę nie maiłem pojęcia co mam zrobić. Najpierw akcja z Kamilą potem pogrzeb komendanta, sam fakt o tym że Olka miała męża. Potem się dowiaduję że moje córki są u ojca mojej żony a teraz Ola robi mi awanturę o to że jej o rozwodzie nie powiedziałem. Nogi zaprowadziły mnie do Krzyśka. Zapukałem.
-Mikołaj. A co ty tu robisz? Myślałam że jesteś z Olą.- Drzwi otworzyła mi Emilka, nie powiem zdziwiła mnie jej obecność w mieszkaniu Krzyśka.
-Jest Krzysiek?
-Nie, pojechał na komendę. Coś się stało?
-Tie...tak...to znaczy...chodzi o Olkę.
-Wejdź, nie będziemy tu rozmawiać.- Emilka zaprosiła mnie do mieszkania.- Napijesz się czegoś?
-Pokłóciliśmy się.
-Ale dlaczego? Zrobię ci kawy, może być?
-Tak, tak. Bo ona mi nie powiedziała że ma męża w sumie to byłego a ja jej nie powiedziałem o rozwodzie.
-Jakim rozwodzie?
-Normalnym, biorę rozwód z żoną.
-Nie wiedziałam. To dlatego ostatnio Ania tak często do nas przychodzi? Nie chce słuchać jak się kłócicie.
-Nie słucha bo nie mieszkam z nimi tylko z Olą. Dziś się dowiedziałem że mieszkają u dziadków bo moja żona sprowadza jakiś facetów do domu. Ty to sobie wyobrażasz? Obcy mężczyźni pod jednym dachem z moimi córkami. A do tego wszystkie trzy uważają że zdradzam Kamile i to w dodatku z Olką.
-No wiesz, mieszkasz z nią, no to mają jakieś podejrzenia.
-Ale nie mieszkałem do puki mnie Kamila z domu nie wyrzuciła.
-To jesteś z Olą czy nie?
-Co to za pytanie?
-No jak mam ci jakoś pomóc no to muszę to wiedzieć.
-Oczywiście że nie. Ola to moja przyjaciółka. Tak samo jak Krzysiek czy ty.
-Okay, wiesz co idź przeproś Olę. Tak będzie najlepiej. Bo jak mam być szczera to jej teraz najbardziej potrzebujesz.
-Ale że jak? Co mam kupić kwiaty, gdzieś ją zabrać?
-Nie, idź i powiedz przepraszam. Wiesz co jeśli pokłóciliście się o coś takiego to naprawdę najlepsza będzie szczera rozmowa. Nie wyskakuj z jakimś wjecheciem kwiatów bo ci powie że to sprawy nie załatwi. A szczera rozmowa na pewno znajdzie jakiś kompromis.
-No dobra, idę do niej.- Pożegnałem się z Emilką, w sumie cieszyłem się że to z nią rozmawiałem. Była najbardziej postronną osobą w tej sprawie. Tak jak powiedziałem poszedłem do Oli. Wszedłem do mieszkania. Światła były zgaszone. Zajrzałem do kuchni, salonu i do łazienki. Nie było jej tam. Domyśliłem się że jest w sypialni. Otworzyłem drzwi. Olka odwróciła się wtedy w stronę okna. Usiadłem na jej łóżku.
-Przepraszam.- Odparłem, nie reagowała, słyszałem tylko jak płacze.- Nie chciałem żeby tak wyszło.- Mówiłem i delikatnie głaskałem ją po ramieniu.- Ola naprawdę przepraszam. Nie wiem dlaczego ale...no ja...poczułem się oszukany...jesteś dla mnie ważna.
-A ja nie mogłam się poczuć oszukana? Wiesz jak ja się czułam gdy mi powiedziałeś o rozwodzie? Jako argument podałeś to że ci o Kamilu nic nie powiedziałam. A ty mi też całej prawdy nie powiedziałeś. Naprawdę myślałam że nie mamy przed sobą tajemnic.
-Ola bo nie mamy. Obiecuję ci że już nigdy cię nie okłamię.
-Jasne, obiecanki cacanki.
-Ola naprawdę....jesteś najważniejszą osobą w moim życiu....nawet przez myśl mi nie przeszło żeby cię w jakikolwiek sposób zranić.

-Jestem zmęczona, chcę się zdrzemnąć.- Powiedziała po chwili a ja opuściłem jej sypialnię. Naprawdę nie wiedziałem co mam robić. Usiadłem na kanapie. Sam nie wiem kiedy zasnąłem.

I jak wam się podoba nowe opowiadanie? Jak myślicie czy Ola pogodzi się z Mikołajem? 

1 komentarz:

  1. Hej opowiadania jak zawsze super. Myślę ze sie pogodzą. Czekam na następne. Pozdrawiam Sandra

    OdpowiedzUsuń