wtorek, 16 lutego 2016

1.7

Byłam w łazience gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Niech ktoś otworzy.- Krzyknęłam z łazienki. Po chwili usłyszałam odpowiedź.
-Olka, to do ciebie.- Krzyknęła Dominika a ja zarzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam, w drzwiach stał młody chłopak po raz kolejny z bukietem róż.
-To dla Pani.
-Dziękuję. Możesz powiedzieć temu Panu żeby następnym razem sam przyniósł te kwiaty.
-Dobrze, miłego dnia.
-Do widzenia.- Odpowiedziałam i wróciłam do mieszkania. Włożyłam kolejny bukiet róż do wazonu i poszłam do łazienki. Niestety Mikołaj już mnie ubiegł. Poczekałam więc w salonie aż wyjdzie. Szybko się ogarnęłam i pojechałam do pracy a Mikołaj zawiózł dziewczynki do szkoły. Cały czas myślałam o tym co mi powiedziała rano Ania, zastanawiałam się czy mam powiedzieć o tym Mikołajowi.
-Olka, ej co się dzieje?
-Co? O już jesteś.- Z moich rozmyślań wyrwał mnie Mikołaj.
-Co się dzieje?
-Zamyśliłam się, idziemy na odprawę?
-Na pewno wszystko dobrze?
-Tak, tak, chodźmy na odprawę.- Powiedziałam wychodząc z pomieszczenia. Na odprawie komendant mówił coś o przemocy a ja nie wciąż nie wiedziałam jak mam powiedzieć o tym Mikołajowi. Po odprawie Mikołaj poszedł do radiowozu a ja po chwili do niego dołączyłam. Wsiadłam do radiowozu i pojechaliśmy. Nasza pierwsza sprawa dotyczyła przemocy w rodzinie. Cały czas nie mogłam skupić się na pracy. A Mikołaj zauważył moje zakłopotanie.
-Olka, do cholery co się z tobą dzieje?
-Nic.
-Widzę, co jest?
-Po prostu...te kwiaty które dostaje...to nie daje mi spokoju....-Powiedziałam po chwili zastanowienia, najpierw chciałam mu powiedzieć o rozmowie z Anią ale powstrzymałam się.
-A no właśnie, dziś znowu dostałaś. Był jakiś liścik albo coś?
-No właśnie nie było, to mnie martwi.
-Spokojnie, pewnie się wyjaśni za jakiś czas.
-No mam nadzieję. Powoli zaczynam się bać.
-Przestań, raczej nie jest groźny tylko nieśmiały. A co myślisz o tej sprawie.
-Wiesz co, dziewczynka miała siniaki na ramieniu.
-Myślisz że ktoś ją bije.
-No tak, słuchaj sąsiedzi mówią że krzyki są codziennie.
-Ale matka czy ojciec.
-Wiesz co, wydaje mi się że matka, dziewczynka cały czas była przytulona do ojca.
-No masz rację, spostrzegawcza jesteś.
-No wiem wiem.- Czasem, wolała bym nie być spostrzegawcza. Zgłosiliśmy z aspirantem przerwę i wróciliśmy na firmę. A ja miałam coraz większe wyrzuty że nic nie powiedziałam Mikołajowi. Siedziałam w pokoju służbowym i wypełniałam papiery, kończąc tym samym służbę. No w sumie to nie wypełniałam bo nie mogłam się na tym skupić.
-Olka, co ty taka nieprzytomna?
-Myślę cały czas o tej sprawie z rana.
-Spokojnie Olka, dochodzeniówka się tym zajmuje.
-No ale ta sprawa nie daje mi spokoju.
-No ja rozumiem. A odebrałabyś dziewczynki dziś ze szkoły?
-No jasne. A ty czemu nie możesz?
-Chcę do Kamili zajechać. Wiesz troszkę się martwię, mogła sobie coś zrobić.
-A no dobra. To masz klucze.- Rzuciłam Mikołajowi, plik kluczy.
-A po co mi to?
-Pojadę jeszcze na zakupy. Jedzenie się kończy.
-Poczekaj dam ci kasę.
-Mikołaj przestań. Nie chce od ciebie żadnych pieniędzy.
-Olka, mieszkamy u ciebie, to chociaż na jedzenie ci się dorzucę.
-Mikołaj przestań. Dobra to ja się zbieram widzimy się potem.- Opuściłam pokój i poszłam się przebrać. Wychodząc z komendy spotkałam mojego ojca.
-Hej córciu, może wpadniesz dziś na obiad do starego zgreda.
-Przepraszam, ale dziś nie mogę.
-No a jutro?
-Wiesz co raczej nie. Przepraszam.
-Ola, ty nadal jesteś zła za tą sytuację ostatnio?
-Nie tato, mam po prostu ostatnio sporo pracy. Przepraszam ale śpieszę się.
-No dobra, to jak będziesz miała czas to wpadnij na obiad.
-No dobrze. To widzimy się jutro. Pa.-Poszłam do samochodu i pojechałam po dziewczynki. Najpierw po Dominikę bo kończyła lekcję wcześniej. Czekałam na nią przy samochodzie.
-Hej Olka.
-No cześć. Wsiadaj, jedziemy po Anię.
-No właśnie bo Ania ma dziś występ.
-Jaki występ?
-No mają dziś jakiś konkurs. Ania ma śpiewać.
-No to jedziemy.- Powiedziałam i po dziesięciu minutach byłyśmy już pod szkołą Ani. Weszłyśmy na salę gimnastyczną i zajęłyśmy miejsce na widowni. Ania właśnie weszła na scenę. Zaczęła śpiewać piosenkę „Antynarkotykowa” z repertuaru bezpieczne piosenki. Swoją drogą to dziewczyna miała talent.
-Nie wiedziałam że Ania śpiewa.
-Ja też nie. Dziewczyny mi powiedziały że Ania była na próbie, nawet nie wiedziałam że śpiewa, byłam w szoku jak się dowiedziałam.
-A skąd wiesz o koncercie?
-Od dziewczyn też występują.
-Ale ma talent. To trzeba jej przyznać.
-No dokładnie. Ale jest mi przykro że nic mi nie powiedziała.
-A mam pomysł.
-No mów.
-A możemy gdzieś się zobaczyć z uczestnikami?
-Znaczy, w sumie to chyba tak. A co ty knujesz?
-Odwiedzimy ją, niech wie że ma w nas wsparcie.
-Dobra to chodź.- Powiedziała Dominika i zaprowadziła mnie do jednej z klas.
-Dzień dobry.- Dominika przywitała się z jedną z nauczycielek.
-O Dominika, a co cię tu sprowadza?
-No jak co Ania śpiewa, nie mogłam tego przegapić.
-Dzień dobry.- Również się przywitałam.
-A Pani jest...
-Opiekuję się dziewczynkami.- Odpowiedziałam troszkę zakłopotana.
-Pewnie przyszłyście zobaczyć się z Anią.
-No tak.
-W sumie to nie powinnam wam pozwolić ale niech wam będzie, Ania zaraz powinna tu przyjść, poczekajcie tu na nią.- Powiedziała nauczycielka i wyszła z klasy a my czekałyśmy na Anię. Po kilku minutach pojawiła się.
-Ola, Dominika A co wy tu robicie?
-Niespodzianka.- Powiedziałyśmy.
-Ale skąd wy wiedziałyście?
-Od dziewczyn, powiedziały mi wszystko. Ale nie myśl że ci wybaczę że mi o tym nie powiedziałaś.- Powiedziała Dominika i przytuliła się do swojej młodszej siostry.
-Ślicznie śpiewasz.- Powiedziałam i przytuliłam dziewczynki.
-Dobra chodźmy na salę, zaraz będą wyniki.- Powiedziała Ania i udaliśmy się na salę gimnastyczną. Zajęłyśmy miejsca i z niecierpliwością czekałyśmy na wyniki.
-Zacznę od trzeciego miejsca.- Zaczął mówić jeden z prowadzących.- Uwaga uwaga, werble proszę...trzecie miejsce zajęła....Kasia Nowak ze szkoły nr 3. Brawa zapraszamy na scenę...- Dziewczyna odebrała nagrodę.- Pozostań jeszcze na scenie. Uwaga drugie miejsce zajęła....Anna Białach ze szkoły nr.4...zapraszamy.- Ania uśmiechnęła się i poszła odebrać nagrodę. Wyjęłam telefon i zrobiłam kilka zdjęć.- Uwaga pierwsze miejsce a tym samym główną nagrodę zajęła Maja Gądek ze szkoły nr.6. Brawo. Nasi finaliści zaprezentują swoje umiejętności w dalszym etapie konkursu. Będą nas reprezentować na szczeblu Wojewódzkim, brawa dla nich.- Wszyscy zaczęli bić brawo, dziewczynka która wygrała zaśpiewała piosenkę jeszcze raz. Po konkursie udałam się z dziewczynkami do samochodu.
-No to gdzie jedziemy? Na pizze, czy na zakupy i zjemy coś w domu?
-W domu, nie chce mi się iść na pizzę.- Powiedziała Ania.
-No w sumie to młoda powinna wybrać.
-To co do sklepu i do domu.
-Tak, ale kupimy frytki?- Zapytała Ania.
-No oczywiście musimy to uczcić.- Powiedziałam i wsiadłyśmy z dziewczynkami do samochodu. Zrobiłyśmy szybkie zakupy i wróciłyśmy do domu. Na szczęście miałam zapasowe klucze. Mikołaja jeszcze nie było. Dziewczynki pomogły mi wnieść zakupy i przygotować obiad. Potem zajęły się lekcjami. Pomogłam im a potem włączyłyśmy telewizor i oglądałyśmy komedie romantyczną. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Wysocka słucham.- Odebrałam.
-Zabiję cię, ciebie i wszystkich których kochasz.

-Kto mówi?- Usłyszałam tylko sygnał, a w moich oczach pojawiły się łzy. Zadzwoniłam do Mikołaja on jednak nie odbierał. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie mocną kawę. Znów zadzwoniłam do Mikołaja. Ktoś zadzwonił do drzwi a ja się przestraszyłam, upuściłam kubek na podłogę. Dominika poszła otworzyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz