Byłam w łazience gdy usłyszałam dzwonek do drzwi.
-Niech ktoś otworzy.- Krzyknęłam z łazienki. Po
chwili usłyszałam odpowiedź.
-Olka, to do ciebie.- Krzyknęła Dominika a ja
zarzuciłam na siebie szlafrok i wyszłam, w drzwiach stał młody
chłopak po raz kolejny z bukietem róż.
-To dla Pani.
-Dziękuję. Możesz powiedzieć temu Panu żeby
następnym razem sam przyniósł te kwiaty.
-Dobrze, miłego dnia.
-Do widzenia.- Odpowiedziałam i wróciłam do
mieszkania. Włożyłam kolejny bukiet róż do wazonu i poszłam do
łazienki. Niestety Mikołaj już mnie ubiegł. Poczekałam więc w
salonie aż wyjdzie. Szybko się ogarnęłam i pojechałam do pracy a
Mikołaj zawiózł dziewczynki do szkoły. Cały czas myślałam o
tym co mi powiedziała rano Ania, zastanawiałam się czy mam
powiedzieć o tym Mikołajowi.
-Olka, ej co się dzieje?
-Co? O już jesteś.- Z moich rozmyślań wyrwał mnie
Mikołaj.
-Co się dzieje?
-Zamyśliłam się, idziemy na odprawę?
-Na pewno wszystko dobrze?
-Tak, tak, chodźmy na odprawę.- Powiedziałam
wychodząc z pomieszczenia. Na odprawie komendant mówił coś o
przemocy a ja nie wciąż nie wiedziałam jak mam powiedzieć o tym
Mikołajowi. Po odprawie Mikołaj poszedł do radiowozu a ja po
chwili do niego dołączyłam. Wsiadłam do radiowozu i pojechaliśmy.
Nasza pierwsza sprawa dotyczyła przemocy w rodzinie. Cały czas nie
mogłam skupić się na pracy. A Mikołaj zauważył moje
zakłopotanie.
-Olka, do cholery co się z tobą dzieje?
-Nic.
-Widzę, co jest?
-Po prostu...te kwiaty które dostaje...to nie daje mi
spokoju....-Powiedziałam po chwili zastanowienia, najpierw chciałam
mu powiedzieć o rozmowie z Anią ale powstrzymałam się.
-A no właśnie, dziś znowu dostałaś. Był jakiś
liścik albo coś?
-No właśnie nie było, to mnie martwi.
-Spokojnie, pewnie się wyjaśni za jakiś czas.
-No mam nadzieję. Powoli zaczynam się bać.
-Przestań, raczej nie jest groźny tylko nieśmiały. A
co myślisz o tej sprawie.
-Wiesz co, dziewczynka miała siniaki na ramieniu.
-Myślisz że ktoś ją bije.
-No tak, słuchaj sąsiedzi mówią że krzyki są
codziennie.
-Ale matka czy ojciec.
-Wiesz co, wydaje mi się że matka, dziewczynka cały
czas była przytulona do ojca.
-No masz rację, spostrzegawcza jesteś.
-No wiem wiem.- Czasem, wolała bym nie być
spostrzegawcza. Zgłosiliśmy z aspirantem przerwę i wróciliśmy na
firmę. A ja miałam coraz większe wyrzuty że nic nie powiedziałam
Mikołajowi. Siedziałam w pokoju służbowym i wypełniałam
papiery, kończąc tym samym służbę. No w sumie to nie wypełniałam
bo nie mogłam się na tym skupić.
-Olka, co ty taka nieprzytomna?
-Myślę cały czas o tej sprawie z rana.
-Spokojnie Olka, dochodzeniówka się tym zajmuje.
-No ale ta sprawa nie daje mi spokoju.
-No ja rozumiem. A odebrałabyś dziewczynki dziś ze
szkoły?
-No jasne. A ty czemu nie możesz?
-Chcę do Kamili zajechać. Wiesz troszkę się martwię,
mogła sobie coś zrobić.
-A no dobra. To masz klucze.- Rzuciłam Mikołajowi,
plik kluczy.
-A po co mi to?
-Pojadę jeszcze na zakupy. Jedzenie się kończy.
-Poczekaj dam ci kasę.
-Mikołaj przestań. Nie chce od ciebie żadnych
pieniędzy.
-Olka, mieszkamy u ciebie, to chociaż na jedzenie ci
się dorzucę.
-Mikołaj przestań. Dobra to ja się zbieram widzimy
się potem.- Opuściłam pokój i poszłam się przebrać. Wychodząc
z komendy spotkałam mojego ojca.
-Hej córciu, może wpadniesz dziś na obiad do starego
zgreda.
-Przepraszam, ale dziś nie mogę.
-No a jutro?
-Wiesz co raczej nie. Przepraszam.
-Ola, ty nadal jesteś zła za tą sytuację ostatnio?
-Nie tato, mam po prostu ostatnio sporo pracy.
Przepraszam ale śpieszę się.
-No dobra, to jak będziesz miała czas to wpadnij na
obiad.
-No dobrze. To widzimy się jutro. Pa.-Poszłam do
samochodu i pojechałam po dziewczynki. Najpierw po Dominikę bo
kończyła lekcję wcześniej. Czekałam na nią przy samochodzie.
-Hej Olka.
-No cześć. Wsiadaj, jedziemy po Anię.
-No właśnie bo Ania ma dziś występ.
-Jaki występ?
-No mają dziś jakiś konkurs. Ania ma śpiewać.
-No to jedziemy.- Powiedziałam i po dziesięciu
minutach byłyśmy już pod szkołą Ani. Weszłyśmy na salę
gimnastyczną i zajęłyśmy miejsce na widowni. Ania właśnie
weszła na scenę. Zaczęła śpiewać piosenkę „Antynarkotykowa”
z repertuaru bezpieczne piosenki. Swoją drogą to dziewczyna miała
talent.
-Nie wiedziałam że Ania śpiewa.
-Ja też nie. Dziewczyny mi powiedziały że Ania była
na próbie, nawet nie wiedziałam że śpiewa, byłam w szoku jak się
dowiedziałam.
-A skąd wiesz o koncercie?
-Od dziewczyn też występują.
-Ale ma talent. To trzeba jej przyznać.
-No dokładnie. Ale jest mi przykro że nic mi nie
powiedziała.
-A mam pomysł.
-No mów.
-A możemy gdzieś się zobaczyć z uczestnikami?
-Znaczy, w sumie to chyba tak. A co ty knujesz?
-Odwiedzimy ją, niech wie że ma w nas wsparcie.
-Dobra to chodź.- Powiedziała Dominika i zaprowadziła
mnie do jednej z klas.
-Dzień dobry.- Dominika przywitała się z jedną z
nauczycielek.
-O Dominika, a co cię tu sprowadza?
-No jak co Ania śpiewa, nie mogłam tego przegapić.
-Dzień dobry.- Również się przywitałam.
-A Pani jest...
-Opiekuję się dziewczynkami.- Odpowiedziałam troszkę
zakłopotana.
-Pewnie przyszłyście zobaczyć się z Anią.
-No tak.
-W sumie to nie powinnam wam pozwolić ale niech wam
będzie, Ania zaraz powinna tu przyjść, poczekajcie tu na nią.-
Powiedziała nauczycielka i wyszła z klasy a my czekałyśmy na
Anię. Po kilku minutach pojawiła się.
-Ola, Dominika A co wy tu robicie?
-Niespodzianka.- Powiedziałyśmy.
-Ale skąd wy wiedziałyście?
-Od dziewczyn, powiedziały mi wszystko. Ale nie myśl
że ci wybaczę że mi o tym nie powiedziałaś.- Powiedziała
Dominika i przytuliła się do swojej młodszej siostry.
-Ślicznie śpiewasz.- Powiedziałam i przytuliłam
dziewczynki.
-Dobra chodźmy na salę, zaraz będą wyniki.-
Powiedziała Ania i udaliśmy się na salę gimnastyczną. Zajęłyśmy
miejsca i z niecierpliwością czekałyśmy na wyniki.
-Zacznę od trzeciego miejsca.- Zaczął mówić jeden z
prowadzących.- Uwaga uwaga, werble proszę...trzecie miejsce
zajęła....Kasia Nowak ze szkoły nr 3. Brawa zapraszamy na
scenę...- Dziewczyna odebrała nagrodę.- Pozostań jeszcze na
scenie. Uwaga drugie miejsce zajęła....Anna Białach ze szkoły
nr.4...zapraszamy.- Ania uśmiechnęła się i poszła odebrać
nagrodę. Wyjęłam telefon i zrobiłam kilka zdjęć.- Uwaga
pierwsze miejsce a tym samym główną nagrodę zajęła Maja Gądek
ze szkoły nr.6. Brawo. Nasi finaliści zaprezentują swoje
umiejętności w dalszym etapie konkursu. Będą nas reprezentować
na szczeblu Wojewódzkim, brawa dla nich.- Wszyscy zaczęli bić
brawo, dziewczynka która wygrała zaśpiewała piosenkę jeszcze
raz. Po konkursie udałam się z dziewczynkami do samochodu.
-No to gdzie jedziemy? Na pizze, czy na zakupy i zjemy
coś w domu?
-W domu, nie chce mi się iść na pizzę.- Powiedziała
Ania.
-No w sumie to młoda powinna wybrać.
-To co do sklepu i do domu.
-Tak, ale kupimy frytki?- Zapytała Ania.
-No oczywiście musimy to uczcić.- Powiedziałam i
wsiadłyśmy z dziewczynkami do samochodu. Zrobiłyśmy szybkie
zakupy i wróciłyśmy do domu. Na szczęście miałam zapasowe
klucze. Mikołaja jeszcze nie było. Dziewczynki pomogły mi wnieść
zakupy i przygotować obiad. Potem zajęły się lekcjami. Pomogłam
im a potem włączyłyśmy telewizor i oglądałyśmy komedie
romantyczną. Nagle zadzwonił mój telefon.
-Wysocka słucham.- Odebrałam.
-Zabiję cię, ciebie i wszystkich których kochasz.
-Kto mówi?- Usłyszałam tylko sygnał, a w moich
oczach pojawiły się łzy. Zadzwoniłam do Mikołaja on jednak nie
odbierał. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie mocną kawę. Znów
zadzwoniłam do Mikołaja. Ktoś zadzwonił do drzwi a ja się
przestraszyłam, upuściłam kubek na podłogę. Dominika poszła
otworzyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz